Leon
Leon jest z nami już sporo czasu. Kilka razy było już z nim bardzo kiepsko. Walczył z plazmocytarnym zapaleniem dziąseł, alergią pokarmową i uporczywą grzybicą. Do tego ma chore nerki i jest FIV+. Za dużo na jednego kota, prawda?
Leon miał tak poważne problemy ze skórą, że musiał tygodniami nosić kołnierz ochronny. Inaczej wydrapywał sobie rany. Z czasem zamieniłyśmy mu plastikowy kołnierz na miękki, zrobiony z tkaniny. Leon potrafił wyszarpać dziury w materiale, tak bardzo mimo wszystko próbował się drapać.
Niedawno miał zdrowotny kryzys. Spędził kilka tygodni w szpitalu i już myślałyśmy, że go stracimy. Pozbierał się, wrócił.
Dziś Leon nie przypomina w ogóle tej kupki nieszczęścia w poszarpanym kołnierzu. Wygląda pięknie i czuje się o niebo lepiej. Nie chodzi w kołnierzu, nie drapie się. Jest na diecie monobiałkowej, kosztownej, ale przy jego alergii to jedyna opcja.
Mamy cichą nadzieję, że znajdzie dom. Tymczasem jest z nami w kociarni i będzie wdzięczny za wirtualne wsparcie na jego ulubione mono-puszki i kontrole weterynaryjne.