Zbieramy na kotowóz
Wizyty w lecznicach, wyjazdy na łapanki, wyprawy na interwencje, wizyty przedadopcyjne, przyjazdy i powroty z dyżurów. Czy wiecie, że wszystkie fundacyjne sprawy, a jest ich bez liku, załatwiamy nielicznymi prywatnymi samochodami? Samochodami, które są w różnym stanie technicznym i które nie zawsze są dostępne i gotowe do drogi.
Jeden z nich, najbardziej niezawodny, a jednocześnie wyjątkowo wysłużony Peżu, niedawno spłonął na parkingu. Prawdopodobnie winne było zwarcie instalacji elektrycznej. Na szczęście w środku nie było ani kotów, ani ludzi.
Potrzebujemy samochodu, któremu nie będą straszne kiepskie drogi i duże obciążenie. Który będzie ekonomiczny i sprawny. Który będzie własnością fundacji, nie naszych wolontariuszy.
Na taki samochód zbieramy teraz pieniądze na platformie RatujemyZwierzaki.pl. Dorzućcie grosz! Może pewnego dnia wyruszymy nim na pomoc właśnie Wam.